czwartek, 24 kwietnia 2014

Miasto bólu cz.16

   Jeśli ktokolwiek to czyta, to mógłby zostawić jakiś ślad? Popadnę przez tą nieświadomość w depresje. No, jeśli już to przyczyni się do tego chemia. Ech... Nieistotne.

Miasto bólu cz.16 "gwieździste niebo"
   Rufus przyglądał się dziewczynie leżącej w fotelu. Była taka podobna do swojej matki. Lekko się uśmiechnął, tak bardzo chciałby ją zobaczyć. Nie dziewczynę, miał ją przecież przed sobą tylko jej mamę. Ten wypadek tyle zmienił. Gdyby tam był może nic by się nie stało, może jeszcze by żyła. Popatrzył na malowane niebo. To ona je narysowała. Nigdy nie przypuszczał, że zostanie po niej tylko trochę farby na suficie.  Tak często patrzył w te gwiazdy, iż znał je już na pamięć. Przymknął oczy wyobrażając je sobie, w jego głowie były bardziej prawdziwe. Nagle coś słyszał. Ktoś do niego dzwonił. Mężczyzna rozejrzał się po pokoiku gościnnym w poszukiwaniu telefonu. Leżał na drugim fotelu. Rufus szybko odebrał uważając, że to może być coś ważnego.
   -Słucham. - Powiedział odruchowo.
   -To ja. - Usłyszał lekko zachrypnięty głos. Od razu go poznał. Ostatnio rzadko rozmawiali, głównie dlatego że nie było ku temu powodów.
   -Coś się stało? - Spytał, bo nie widział innego powodu, dla którego miał dzwonić.
   -Dlaczego od razu coś się stało? Może chciałem porozmawiać? Ale masz rację, nie mam czasu na pogaduszki. Andrzej Gołąb. Brzmi znajomo, co? - Jego głos był zmęczony, zdecydowanie się czymś zamartwiał.
   -Tak, oczywiście, ale co... - Zaczął, lecz staruszek nie dał mu skończyć. 
   -Nie żyje.
 W tym czasie oczy Elizy otworzyły się, bo obudził ją zdenerwowany głos. Rufus popatrzył na nią przerażony. Nie wiedziała co się dzieje, niedługo i tak jej o tym powiedzą, ale nie miał serca. Nie powinno się męczyć dzieci takimi sprawami. W jego oczach dziewczyna ta była jeszcze mała i nie poradziła by sobie z tym. Patrzyła na niego pytająco, a on jedynie szybko wyszedł z pokoju zostawiając kubek kawy  jej dłoniach. Uśmiechnął się przepraszająco i pokazał na migi, że zaraz wróci.
   Wszystko jej się pomieszało. Cała zaspana, zmęczona i w tak dziwnych okolicznościach nie mogła funkcjonować normalnie. Wolałaby znowu zasnąć i pomyśleć o tym rano ze świeżym umysłem, ale nie mogła. Musiała się tego dowiedzieć jak najszybciej, choć nawet nie wiedziała czego. Jedyne co było pewne to kolejne tajemnice, których miała już dość. Gdyby tak się zastanowić to były od zawsze, a ona nie zdawała sobie sprawy z ich istnienia. Dziwne. Z trudem podniosła się z wygodnego fotela i spróbowała skupić myśli. Powinna pójść i śledzić tego... no... wybawcę. Nie mogła sobie przypomnieć jego imienia, jednak nie było ono tak ważne. Już łapała za klamkę, gdy do niej dotarło, że może po prostu go zapytać. Wydawał się być miły, a jak nie to dopiero wtedy będzie się zastanawiać. Popatrzyła w stronę siedziska. Nie było żadnego powodu, by miała nie spróbować znowu zasnąć. Powoli opadła na fotel i zanurzyła się w błogiej nieświadomości.
   Po chwili Rufus wrócił do pokoju. Wiedział, że dziewczyna jest strasznie zmęczona, więc nie chciał jej budzić. Wyrwał kartkę z zeszytu, który miał w plecaku, w pokoju obok i napisał na niej krótką wiadomość: Wyszedłem na chwilę, wrócę o ok.19. Rozgość się. -Rufus. Położył kartkę na fotelu obok mając nadzieję, że wyrobi się w dwie godziny. Wyszedł z domu i ruszył w stronę samochodu. Że to wszystko musiało stać się akurat teraz! Bardzo nie lubił takich rzeczy, bo dobrze wiedział co się potem stanie. Odpalił silnik i pojechał do miasta. Jako strażnik był częścią policji i musiał się zajmować również morderstwami. Mijał uschnięte drzewa i zaczęły mu się kojarzyć z ludźmi, którzy żyli, ale jakby już byli martwi. Tak miały osoby skazane na śmierć. Niby są żywe przez ten ostatni dzień, ale widać, że ogarnia ich rozpacz i strach. Mało kto rozumiał, że to ten ostatni dzień ze świadomością, że się umrze jest karą, a nie sama śmierć.

6 komentarzy:

  1. Bardzo proszę ślad - ja czytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo... Jak miło. :) Uśmiech, a raczej banan, sam wskakuje mi na twarz.

      Usuń
    2. Znam to uczucie :)
      Mnie możesz zapisać na listę "czytających, nie komentujących", bo rzadko mam czas coś naskrobać, a jak już to jest w tym mało sensu.
      Ale pokazuję się, że jestem i każdy wpis czytam :D

      Usuń
  2. Jak zwykle świetne, ale krótkie. ;(
    Fabuła ciekawa. Masz lekki styl pisania.
    PS. Przechodzisz chemię? ( jak nie chcesz nie musisz odpowiadać)
    Pozdrawiam, sciskam mocno, życzę wielu czytelników ( masz już mnie i Ewę Pałetko :D ),
    Paulina A

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe i bardzo fajne opowiadania (nie wiem jak to nazwać inaczej) dosyć straszne, dramatyczne, okrutne? (znowu nie wiem jak to opisać). Bardzo mi się podobało i obserwuje.

    Zapraszam do mnie, poklikasz w linki z CHOIES? Z góry dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny wygląd bloga ;>
    I opowiadanie też świetne ;p
    zapraszam do mnie www.cicha-kawiarenka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Ludzie sami w sobie są nadzieją.