sobota, 19 grudnia 2015

Polej mi

"Polej mi"

Polej mi.
Polej mój mózg trucizną.
Niechaj z kory wyjdą termity.
Niechaj uciekają z mojej głowy.
Byle dalej.
Byle dalej ode mnie.

Polej mi.
Polej mą duszę kwasem.
Niechaj zobojętni zasady.
Niech mnie już nie ograniczają.
Byle mniej.
Byle mniej w mym umyśle.

Polej mi.
Polej mi do ust wódki.
Niechaj zapomnę o wszystkim.
Niech mózg stanie się pusty.
Byle nic.
Byle nic nie śmierdziało.


Najpierw
   Nim przeczytasz interpretację i historię zastanów się, czym ten wiersz jest dla ciebie.

 Historia
   To było przed lekcją historii. Pisałam wiersz. Siedząc na podłodze pod ścianą i nie zwracając uwagi, że praktycznie cała ławka obok jest wolna. Trzymałam swój mały notesik i długopis i czułam wenę. Wenę. To ogólnie mówiąc uczucie wspaniałe i cudowne. Gdy twój umysł potrafi ułożyć w słowa myśli zakorzenione tak głęboko, że nawet ich nie znasz. Gdy coś w środku mówi: Pisz! Pisz teraz! Miałam pomysł. Najpierw umysł i kora mózgowa. Porównanie do kory w drzewie - termity to złe myśli. Albo coś innego. W każdym razie złego. Nie analizowałam tego. Kolejny miał być kwas. Jak coś rozpuszcza. Widziałam oczami wyobraźni jakiś żrący kwas. Taki zielony, niczym z kreskówek. Ale nie wiedziałam, co miałby rozpuścić. Nie znam się na chemii. Na szczęście obok siedziała Najmądrzejsza Dziewczyna Z Klasy. Podeszłam. A ja nie podchodzę do ludzi. Przynajmniej wtedy tego nie robiłam. Ale wrzało we mnie i musiałam podejść.
   -Co może rozpuścić kwas?
   Trochę zdziwiło ją pytanie. Ale widziała, że zależy mi na odpowiedzi. Zastanowiła się.
   -Nic. Kwas może co najwyżej zobojętnić zasadę.
   -Ech, to nie ma sensu... - Olśnienie. - To genialne! Dzięki.
   I zostawiłam ją jeszcze bardziej zdziwioną. Nie wiem, czy nie wyglądałam na lekko szaloną. Bo dziwną w szkole byłam zawsze. Usiadłam obok niej, by od razu zapisać swoje myśli. Kolejne wersy. Zasady. Reguły. Moje zasady. I zasady innych.

Interpretacja
   Aby zrozumieć pierwszą i ostatnią część wiersza nie trzeba wiele. Podmiot liryczny chce zapomnieć. Pozbyć się czegoś złego ze swojej głowy. Wspomnień? Możliwe. Ale czegoś jeszcze. Zasad. I tu są dwie możliwości. Albo buntuje się przeciwko światu, szkole, rządowi, wszystkim regułom i chce robić co chce. Uwolnić się. Albo pragnie pozbyć się swoich zasad. Tych, które sobie wyznaczył. Brzmi dość dziwnie. Jednak jeśli podmiot liryczny zrobił coś złego, jeśli teraz jest dręczony przez sumienie... Czy nie miałoby to wtedy sensu? Zrobił coś złego. Chce zapomnieć. (Nie da się zapomnieć.) Chce przekonać siebie, że to nie było złe. Uciszyć swoje sumienie. Nie pragnie już zasad. Złamał je, więc teraz tylko bez nich będzie wolny. Wolny od poczucia winy. Nic już nie przeszkodzi mu w grzechu. Chce zapomnieć. "Byle nic. Byle nic nie śmierdziało."

6 komentarzy:

  1. Myśli nie tłoczą się w mojej głowie, bo trudno mnie czymkolwiek poruszyć. Ale to także do mnie trafiło, ponieważ jestem polana. Choć nie czuję smaku wódki. Ani niczego. Wspomnienia wydają się niesamowicie odległe, poczucie czegoś i zdefiniowanie tego niemożliwe. Zobojętnił mnie kwas, a trucizna robi ze mnie wariatkę. Tak, to trafiło do mnie, jak cholera.
    Ten wiersz nie byłby sobą, gdyby nie Historia i Interpretacja. Dla mnie nie brzmią dziwnie, tylko prawdziwie. Po tym wszystkim podmiot wciąż może coś dręczyć. Coś, czego sprecyzować nie potrafi. Coś poza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo nie da się zapomnieć. Nigdy. Coś śmierdzi zawsze. Coś poza.

      Usuń
  2. Ten podział trochę przypomniał mi wiersz Zbigniewa Herberta ,,Na szczycie schodów". Że istnieją albo tacy, albo tacy.
    ,,Polej mi.
    Polej mi do ust wódki.
    Niechaj zapomnę o wszystkim.
    Niech mózg stanie się pusty."- mistrzostwo.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tacy, albo tacy. Ale i tak każdy ma o czym zapomnieć, czy to stoi na górze, czy to na dole (schodów).

      Usuń
  3. Moc jest z tobą mistrzu.

    Widziałam jak te korniki wyłażą
    i ten kwas. wow

    OdpowiedzUsuń

Ludzie sami w sobie są nadzieją.