sobota, 30 listopada 2013

miasto bólu cz.4

  Jest dużo, nawet bardzo dużo opowiadań. W jakiś sposób czuję, iż ta jest wyjątkowa. Bardzo zżyłam się z tymi postaciami, więc są dla mnie specjalne. Tak jak przyjaciel jest wyjątkowy, określony w porównaniu do nieznajomego. Choć każdy z bezosobowego tłumu ma swoją historię to my jej nie widzimy. Tak samo jest z opowiadaniami. Jeśli się w nie nie wczujemy to będą takie same,a przecież we wszystkim jest coś wyjątkowego i magicznego. Jedna z moich postaci już to rozumie.

 Miasto bólu cz.4 -"Ten dobry"
  Karola obudził natrętny budzik. Cisnął nim na podłogę po której walały się śmieci. Ściany jego pokoju były błękitne ,ubrudzone i obdrapane ,a okno niedomknięte. Chłopak przeciągnął się i wstał z łóżka. Włączył muzykę próbując się rozbudzić. Nie lubił wcześnie wstawać ,zwłaszcza po zarwanej nocy. Wydawało mu się ,że nie spał nawet pięciu minut ,choć tak naprawdę leżał w łóżku dwie trzy godziny. Miał nadzieję ,że nikt tego nie zauważy. Zawsze mógł próbować wykręcić się pracą domową ,ale dobrze wiedział ,że ani rodzice ani starszy brat w to nie uwierzą. Mieli już wystarczająco powodów aby wywalić go z domu. Za tydzień kończył 16 lat i jego rodzice nie będą mieli obowiązku go utrzymywać. Miał zamiar przekupić swojego brata Marcina ,aby namówił rodziców na dalszą opiekę nad nim. Chłopak dobrze wiedział ,że to nie będzie proste, niestety nie miał już wyboru. Kiedy już się ubrał usłyszał pukanie do drzwi. Nim zdążył odpowiedzieć jego brat wszedł do pokoju. Miał ten swój szatański uśmieszek i patrzył na Karola wyczekująco.
  -Coś się stało?- Spytał Marcina z nadzieją ,że chce tylko zrobić mu żart.
  -Widziałem cię! Uciekłeś z domu a ja zrobiłem zdjęcia.- Karol na tę wiadomość westchnął ciężko. Wydawało mu się ,iż nikt go nie widział.
  -Czego chcesz?-Spytał ,bo wiedział ,że nie ma szans na odzyskanie zdjęć bez oddania mu przysługi. Miał jedynie nadzieję ,że nie będzie to nic strasznego. Niestety na to pytanie Marcin uśmiechnął się jeszcze szerzej.
  -Dobre pytanie.Chyba lubisz łamać prawo, co?
  Po pół godziny Marcin i Karol znaleźli się pod murem. Plan omówili po drodze. Karol miał wymknąć się przez bramę ,kiedy jego brat odwróci uwagę strażnika.Wydawało się to banalnie proste ,ale gdyby takie było Marcin nie prosiłby o pomoc brata. Popatrzyli sobie w oczy i podeszli do bramy. Jeden stał w cieniu ,kiedy drugi podszedł do strażnika. Karol nie słyszał rozmowy ,ale wyraźnie widział żyłę pulsującą na czole mężczyzny broniącego przejścia. Marcin zaczął uciekać tak aby sprowokować strażnika. Ten ruszył za nim a Karol mógł przejść przez bramę. W biegu uderzył nogą o stół i zrzucił kolorowe pudełko śniadaniowe. Karol zaklął pod nosem i rzucił się w stronę wyjścia. Strażnik usłyszał upadające pudełko i obejrzał się za siebie ,ale nic nie zobaczył bo chłopak zdążył wskoczyć w krzaki za murem. Niestety było to na tyle blisko bramy ,że nie mógł na razie się wychylać. I tak miał dużo szczęścia ,bo gdyby strażnik się dokładniej rozejrzał zobaczyłby blond włosy wystające zza krzaków. Chłopak prawie wcale się nie ruszał ,oddychał płytko i cicho mając nadzieję ,że niedługo będzie mógł stąd wyjść. Z jego ust wyleciał dymek. Rozejrzał się próbując nie ruszać głową ,ale nigdzie nie widział swojego brata. Przeklęty tchórz - pomyślał Karol i postarał się powoli przesunąć się do tyłu, poza zasięg strażnika. Wyciągnął nogę do tyłu i oparł ją o podłoże. Ciszę przerwał trzask suchej gałązki. Mężczyzna pilnujący przejścia zamarł w bezruchu. Nagle obrócił głowę w stronę chłopca. Karol zacisnął powieki i wstrzymał oddech. Czekał na uderzenie, krzyk. Odpowiedziała mu cisza. Powoli otworzył oczy. Strażnik z uśmiechem pałaszował kanapki! Chłopiec nie mógł uwierzyć ,że go nie zauważył. Miał ochotę krzyczeć z radości. Może dożyje jutra.

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział, nawet lepsze niż poprzednie z tej serii ;)

    onecityintheworld.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. WoW , czemu wcześniej tu nie weszłam?! Świetnie piszesz ;> Muszę przeczytać kolejne rozdziały dlatego napiszę ci stosunkowo krótko . Masz fajny styl pisania , raz , dwa i koniec rozdziału , chce się więcej ;) Czekam na kolejne , oczywiście obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowicie piszesz :) widzę że oddałaś temu opowiadaniu całe swoje serce (i zapewne czas )
    Ale wyszło cudownie przeczytałam wszystko od A do Z i chęcią przeczytam resztę możesz mnie poinformować o nowym rozdzielę na moim blogu też z opowiadaniem XD http://nienawisc-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Yyyy ?! Kurcze, wiesz co ? Nie no. To opowiadanie jest........................... Świetne ! Kurcze no nie mogę się doczekać kolejnego :)
    Obserwuję i zapraszam:
    http://anamarafashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdziały czyta się lekko i przyjemnie. Postaram się jak najszybciej je przerobić i zabrać się za kolejne twoje opowiadania.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Ludzie sami w sobie są nadzieją.