"Na dobranoc wierszom"
I w nocy,
I w nocy,
gdy mój oddech
będzie bardziej ciepły, niż zimny,
a moje okulary
będą odpoczywały w szafie,
zgaszę światło.
By wiersze świeżo napisane przeze mnie,
poprzekreślane
i stworzone jeszcze raz,
przyzwyczaiły oczy do ciemności.
Ponieważ nie wyjdą na światło dzienne.
Nie będą pachniały tuszem drukarskim.
Nie będą szeleściły ściętymi lasami.
Nie będą wpadały do głowy,
by potem z niej wypaść.
Nikt ich nie wyda.
Nikt ich nie przeczyta.
Utoną w kurzu,
gdzieś w dziurze między ścianą, a łóżkiem.
Bo w gazecie
jest tylko jedna strona
na wiersze.
Całą zapełni jeden
jakiejś martwej poetki.
I nie mam żalu
do gazet.
Ciemność też jest przytulna.
Kurz miękki i delikatny,
tylko trochę drażni nos.
tylko trochę drażni nos.
Między pustymi kartkami
wiersze nie muszą się szykować na krytykę.
Są bezpieczne.
Samotne.
Nie bójcie się, kochane
nie jestem wieczna.
Kiedyś będę
tą martwą poetką.
Smutno mi się zrobiło, czytając ten wiersz. Czułam tak, jakby po części chodziło o moje książki, jakoby marzenia o ich wydaniu okazały się takimi ściętej głowy i legły w gruzach.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza spodobał mi się ten fragment:
..
I nie mam żalu
do gazet.
Ciemność też jest przytulna.
Kurz miękki i delikatny,
tylko trochę drażni nos.
Między pustymi kartkami
wiersze nie muszą się szykować na krytykę.
Są bezpieczne.
Samotne.''
Uważam, iż to jeden z twoich najlepszych wierszy. W tak niewielu słowach zawarłaś tyle uczuć...
Pozdrawiam.
_____________
eksklamacje-aniola.blogspot.com
Tylko, że to nie rozdział, a wiersz .__.
OdpowiedzUsuńA za nominację dziękuję. Blogi, które uważam za godne polecenia są w zakładce linki.
Pozdrawiam