piątek, 8 kwietnia 2016

Człowiek z drugiej strony ulicy

Człowiek idzie.
Zobacz.
Ma ręce i nogi.
Głowę.
Zauważ, że ten człowiek
używa
płuc do oddychania,
oczu do patrzenia
w cel za horyzontem,
a uszu do niesłuchania.

Człowiek
właśnie cię mija,
a nawet po nim nie widać,
nawet tego nie słychać,
nawet nie roztacza specyficznej woni,
nie daje sygnałów.
Nie możesz wiedzieć,

więc patrz.
Człowiek idzie
Jest taki, jak ty.
On też nie zna
człowieka z drugiej strony ulicy.

6 komentarzy:

  1. Zamknięci w swoich małych światkach. Ale czy tak nie jest lepiej? Nie wszystkich da się uratować od bycia "człowiekiem z drugiej strony ulicy".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze jest być w swoim świecie. Ale dobrze też choć dla jednej osoby być kimś więcej, niż tylko człowiekiem z drugiej strony ulicy.

      I cóż, ostatnio przechodzę fazę zachwycania się ludźmi. Zwłaszcza, gdy jadę autobusem. Ostatnio widziałam mężczyznę z genialną kwadratową twarzą (serio, wyglądał super), albo jakąś staruszkę, której twarz wyglądała jak taka słodziutka rodzynka (piękna), albo jakaś dziewczyna w moim wieku o idealnie gładkiej cerze i azjatycko-amerkańskim typie urody (nawet trzymała kubek ze Starbucksa). Na tą ostatnią gapiłam się tak długo, aż się skapnęła.
      Ogólnie ludzie są intrygujący. Wspaniali. Uwielbiam ich obserwować, słuchać ich rozmów, zastanawiać się kim są.

      Usuń
    2. Widać to w Twoich wierszach. Odczuwam to samo. Długotrwale.

      Usuń
    3. To dobrze.Dobrze zachwycać się pięknem.

      Usuń
  2. Czy to jest już wystraczający powód by nie rozumieć ludzi, czy wymagam od nich za wiele?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten wiersz dobrze oddaje naszą codzienność.

    OdpowiedzUsuń

Ludzie sami w sobie są nadzieją.