wtorek, 5 listopada 2013

Smoczy las 1

Okazuje się ,że historie o smokach miło się czyta. Dlatego postanowiłam zaprezentować to opowiadanie. Ze względu na duży rozmiar podzieliłam je na dwie części. Druga pokarze się niebawem ,a ja postaram się w tym czasie wymyślić coś naprawdę ciekawego.


"Smoczy las"
  Marzenia. Za wszelką cenę chciałam je realizować. Posiadanie smoków było wtedy nielegalne, lecz były one moją obsesją. Nie mogłam spać myśląc o tym jakie pełne przygód byłoby moje życie i czy jestem w stanie ukryć w moim mieszkaniu smoka. Odpowiedź była prosta:Nie. Mimo to pozostawiłam rodzinę i przyjaciół w ślepej pogoni za marzeniem z dzieciństwa. Znalazłam dom w pobliżu starego lasu. Był tani ze względu na żyjące tam dziko smoki, lecz dla mnie to była zaleta. Miałam zamiar znaleźć jajo i zaopiekować się nim ,ale gdy weszłam do lasu wydawał się dziwnie pusty. Nie było słychać ptaków, jakby każda cząstka lasu bała się czegoś. Ten strach i mnie ogarnął chciałam wracać do domu i wtedy zrozumiałam ,że już go nie mam porzuciłam wszystko by zdobyć coś nierealnego. Wracałam tam wiele razy lecz zawsze witała mnie mrożąca krew w żyłach cisza. Po miesiącu samotności zdecydowałam się zapuścić w głąb lasu z nikłą nadzieją na odkrycie jego sekretu. Wędrując przyglądałam się zastygłym w bezruchu drzewom. Myślałam co się stało z tymi wszystkimi zwierzętami i poczułam się w obowiązku tego dowiedzieć. Wtedy moim oczom ukazał się wielki budynek. I uciekłam...Chciałam wiedzieć dlaczego las zaczynający się przy moim domu wygląda na wymarły a w jego sercu jest wielki budynek o ,którym nikt nie wie. Bałam się ,że nie dam rady tam wejść więc spakowałam do plecaka sporo przydatnych rzeczy i wyruszyłam w drogę. Dość długo trwało nim odnalazłam to czego szukałam. Jednak tym razem nie uciekłam ,tylko obeszłam go dookoła nie mogąc znaleźć wejścia. Postanowiłam ukryć się na drzewie i czekać. Po chwili zobaczyłam mężczyznę z blizną przechodzącą przez oko ,która wykrzywiała mu dziwnie twarz. Przykucnął przy ścianie i wyciągnął spod kamienia klucz, pomajstrował nim i otworzył ukryte drzwi. Kiedy zniknął poczekałam chwilę dla pewności. Zeszłam z drzewa i weszłam do środka robiąc to samo co on. To co zobaczyłam było straszne. W plastikowych wysokich rurach były uwięzione smoki. Nie ruszały się, a ich ciała pływały w jakimś płynie. Nie było tam nikogo więc przeszłam przez drzwi z napisem "stadium 1". Było tam mnóstwo jaj. Chciałam uratować choć jedno ,więc wzięłam to o magicznym błękitnym blasku i schowałam do plecaka. Myszkowałam jeszcze po budynku znajdując papiery ze wszystkimi odpowiedziami. Wzięłam je i wróciłam do domu. Czytałam to kilka razy ale nie mogłam w to uwierzyć. Modyfikowali genetycznie smoki dodając im żywioły i specjalne zdolności. Chciałam zadzwonić na policję ,ale ja sama nielegalnie hodowałam smoki. Miałam więc duży problem i jajo do wysiedzenia.

9 komentarzy:

  1. Ślicznie napisałaś! Czekam na druga część!
    Zapraszam na nowy post
    http://livpily.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze napisana lecz czegoś mi tu jeszcze brakuję może jak byś dała opisy tych smoków i jak wysiadujesz to jajo np . wymyślasz jakiś magiczny sposób
    pozdrawiam queen bee

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawy pomysł część 1.5 jest w już tworzona...

      Usuń
  3. Ciekawy blog :) dobrze piszesz i życzę dużo weny
    Pozdrawiam ;)
    always-be-where-you-are.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. wooow naprawdę ciekawe. czekam na ciag dalszy :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne ;o Naprawdę. Sama uwielbiam pisać, ale lubię też czytać opowiadania innych, tylko pod warunkiem, że są ciekawe no i wciągające. BRAWO :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne, fajne, tylko wg mnie za łatwo jej poszło. Nie było żadnej ochrony, można było sobie tak po prostu wejść i coś zabrać? Mało realne, nawet biorąc pod uwagę fakt, że hodowla smoków była zakazana :3

    OdpowiedzUsuń

Ludzie sami w sobie są nadzieją.