czwartek, 24 października 2013

Miasto bólu cz.1

 Na reszcie wzięłam się na coś większego, nie wiem ile to będzie miało części ,ale mam nadzieję ,że niedługo napiszę kolejne. Początek już poprawiłam. Przynajmniej te najgorsze błędy.


 Miasto bólu cz.1 -"Kwiat ,chłopiec i dziewczyna"
   Był sobie inny świat. Stał w nim mały kraj, raczej miasto. W nim za każdym rogiem czaiło się zło. A chronił go przed resztą świata wielki mur, poza który nie wolno było wyjść. Jednak nie różnił się tak od naszego świata. Miał władzę, która nie mówiła wszystkiego. Też miał domy i szkoły. A w nich nie zawsze było wesoło.
   Marek wpatrywał się w fioletowe oczy trzymającej go dziewczyny. Ręce Elizy zaciskały się mu na szyi nie dopuszczając tlenu do jego płuc. Stopy chłopaka były kilka centymetrów nad ziemią, a twarz zrobiła się purpurowa. Duma powoli przestawała się liczyć, został tylko strach.
   - Przepraszam. - wychrypiał. Na twarzy dziewczyny pojawił się grymas, który można by  uznać za uśmiech. Rozprostowała palce ,a chłopak upadł bez sił. Wstał na miękkich nogach i jak najszybciej się oddalił. Eliza przyglądała się jak znika za rogiem i poszła w swoją stronę.
   Jej szkoła zawsze była obdrapana. Nikt jej nie lubił. Dobrze, że lekcje się już skończyły.  W oknie wychodzącym na parking szkolny dziewczyna zobaczyła swoje odbicie. Miała lekko kręcone czarne włosy i duże fioletowe oczy nieznoszące sprzeciwu. Na jej bladej cerze pojawiły się rumieńce. Nie wyglądała groźnie ,mimo to na korytarzu zrobiło się pusto. Tego dnia lekcje przebiegły spokojnie. Uczniowie nie próbowali z nią rozmawiać, a nauczyciele bali się poprosić ją do odpowiedzi. Na przerwach udawało się im nie zdenerwować Elizy, więc w dobrym nastroju weszła do autobusu. Było w nim strasznie tłoczno i prawie wszystkie miejsca były pozajmowane.Na końcu przeleciał papierowy samolocik ,ktoś już odrabiał pacę domową. Nikt nie zwrócił na nią uwagi co jej wcale nie przeszkadzało. Poszła w stronę swojego ulubionego miejsca i zobaczyła tam chłopaka. Był niski i miał jasne kręcone włosy. Nie miała ochoty go bić, więc tylko usiadła obok. Dopiero wtedy ją zauważył ,ale było już za późno.Szybko poznał z kim ma do czynienia. Widział jeszcze przed chwilą jej sprzeczkę. Chciał ładnie wybrnąć z niezręcznej sytuacji.
   - My się chyba jeszcze nie znamy. Jestem Karol. A ty?-Jego głos był szybki i cichy.Choć się uśmiechał miał rozszerzone źrenice.
   - Eliza - Odburknęła - Jesteś tu nowy? - Spytała jakby go rozumiała. On jedynie skinął głową.
   - Tym razem ci daruję, ale to moje miejsce i masz tu więcej nie siadać.- Powiedziała ,a na twarzy Karola pojawiła się ulga. Patrzył przez okno na szare miasto i po chwili autobus się zatrzymał. Chłopak wstał i miał już iść gdy coś go powstrzymało. Wsadził rękę do kieszeni i wyciągnął z niej mały niebieski kwiat. Podał go Elizie jakby chciał przeprosić i odszedł. Przez resztę podróży wpatrywała się jak zaczarowana na ten miły prezent. Miał szczupłą wytrzymałą łodyżkę i wiele małych błękitnych płatków. Jego woń była słodka i delikatna. Dziewczyna próbowała sobie przypomnieć jego nazwę, lecz nie mogła. Przecież znała nazwy prawie wszystkich kwiatów. Ten musiał być niezwykle rzadki.

4 komentarze:

  1. A więc jestem. Głupio komentować najnowszy post, gdy nie ma się pojęcia co może się w nim znajdować, tak więc wróciłam do początku. W ten sposób przeczytałam "Smocze opowieści", "Skąd pomysł", "Czarny kot" i tenże post.
    Najpierw ta gorsza część, a mianowicie - interpunkcja leży i już nawet nie próbuje łapać oddechu. Przecinki stawia się zaraz po wyrazie, a dopiero potem spację - warto zapamiętać ;)
    Teraz ta lepsza część, a mianowicie, podziwiam Twoją wyobraźnię. Bardzo spodobał mi się pomysł z zapisywaniem rzeczowników na karteczkach i muszę zapamiętać go na przyszłość. Nie mam pojęcia czego spodziewać się po tej opowieści, jednak zostanę by się przekonać, i w miarę możliwości będę wszystko pomału nadrabiać ;)
    Pozdrawiam serdecznie ^^
    wywiadzmartwa.blogspot.com
    niepokorna-alfajiri.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za krytykę. Przecinki już staram się wstawiać po odpowiedniej stronie. Nawet nie wiem skąd wzięło mi się przekonanie, że najpierw trzeba stawiać spację. Co o wyobraźni to muszę przyznać, iż ona skłoniła mnie do pisania. Nie chciałam zapominać swoich pomysłów. A jak ktoś będzie chciał to czytać, to droga wolna.

      Usuń
  2. Przecinki rzeczywiście są źle stawianie, ale nie razi to tak bardzo w oczy i da się spokojne przeżyć. ;D
    Czyta się miło i lekko jestem pewna, że będę tu zaglądać ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie się czyta ;)
    Opowiadanie naprawdę mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń

Ludzie sami w sobie są nadzieją.